Geoblog.pl    malisz    Podróże    Rowerem przez Hiszpanię 2016    Dzień drugi: Katalonia (125 km)
Zwiń mapę
2016
31
sie

Dzień drugi: Katalonia (125 km)

 
Hiszpania
Hiszpania, Alcover
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 86 km
 
Pobudka w piekle jest jak wstanie z martwych. Dlatego zaraz po śniadaniu pożegnałem się bez żalu z hostelem. Jako że przechowanie torby na rower i kilku drobiazgów kosztowałoby mnie wiele więcej niż na nie wydałem, musiałem upchnąć je do i tak pełnych sakw. Start z dodatkowym ciężarem i pierwsze kilometry wpędziły mnie w depresję. Wyjazd z Barcelony w kierunku Vilafranca del Penedes zaczyna się od razu od wspinaczki na przełęcz na wysokości 490 mnpm. Jednak za przełęczą, wraz z opuszczeniem uprzemysłowionych przedmieść Barcelony, optymizm powrócił. Po trosze za przyczyną okoliczności przyrody w postaci wszechobecnych winnic, wiejskiej architektury i zjazdów, na których trzeba było sięgać hamulca z powodu (sic!) ograniczenia prędkości. Po trosze też dzięki kawie, którą parzyłem by przeczekać największy upał.
Dzisiejszy etap uważam za szczęśliwy. Był doskonałą odpowiedzią na wszystkie obawy, że ta wyprawa jest ponad siły. 1122 metry wspinaczki, niewiele mniej wspaniałych zjazdów. Po 10 godzinach, z czego sześć i pół na siodełku trafiłem, trochę przypadkiem, do raju. Alcover jest przepiękną, katalońską mieściną, położoną wysoko, u stóp jeszcze wyższych wzgórz. Piękne, wąskie uliczki, wypełnione kamienną architekturą, nocą oświetlone delikatnymi, żółtymi latarniami. Do tego w kawiarnianych ogródkach jakby się zeszli wszyscy mieszkańcy, rozdyskutowani, otoczeni dziećmi, nawet malutkimi, siedzą razem do późna. Hałas, ale zupełnie inny niż w Barcelonie, miły i budzący zachwyt.
Katalonia jest zachwycająca. Mimo poczucia, że jest bardzo sucho, otacza nas zewsząd zieleń. Pagórkowaty teren zaspokaja też zamiłowanie do gór, taki bardziej beskidzki niż tatrzański.
Rowerem jeździ się bardzo bezpiecznie, obok tras szybkiego ruchu istnieją równoległe drogi dla rowerów i traktorów, na których ruch jest prawie żaden, a asfalt jak marzenie. Kierowcy ostrożnie się ze mną obchodzili, kilku pozdrowiło mijając. Trzeba tylko na bardzo popularnych tu rondach uważać na oznaczenia dróg dla rowerów.
Na koniec kilka słów o noclegu, na który trafiłem zupełnie przypadkiem. Booking podsunął mi Hotel Nou w Alcover, kiedy połączyłem się z netem w poszukiwaniu biwaku. Nie wiem czy dlatego, że rezerwowałem tuż przed 18-tą, ale dostałem pokój z klimatyzacją, łazienką, dwuosobowym łóżkiem i śniadaniem za cenę kilkakrotnie niższą niż ta nora w Barcelonie. A do tego widok z balkonu, na którym piszę niniejszą relację, nieziemski. Życzę Wam trafić na taką okazję, bo warto odwiedzić to miasteczko.

PS. Przebieg trasy w serwisie bikemap.net.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
malisz
Paweł Maliszewski
zwiedził 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 50 wpisów50 69 komentarzy69 181 zdjęć181 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
30.08.2016 - 29.09.2016
 
 
11.08.2014 - 26.08.2014