Geoblog.pl    malisz    Podróże    Rowerem przez Hiszpanię 2016    Dzień dwudziestyczwarty: Kastylia - La Mancha (1770 km)
Zwiń mapę
2016
22
wrz

Dzień dwudziestyczwarty: Kastylia - La Mancha (1770 km)

 
Hiszpania
Hiszpania, Olmedilla de Alarcón
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1758 km
 
Kolejny dzień czystej przyjemności z jazdy. Zaczęło się od blisko 20-to kilometrowego odcinka jazdy po resztkach z narodowej N-III. Wybudowali obok autostradę, więc tę drogę zamknęli, co nie znaczy, że nie była doskonała dla rowerów. Gdzieniegdzie się nagle urywała, albo przecinała ją autostrada, ale za każdym razem prowadziło od niej jakieś wąskie asfaltowe obejście do kolejnego odcinka. Miód-malina. Nawet nie wiem czy była dopuszczona do ruchu kołowego, bo prócz mnie nic nią przez cały ten czas nie przejechało.
Tuż przed Montalbo porzuciłem ją jednak, by zobaczyć rezerwat botaniczny Laguna de El Hito, a następnie przez kolejnych 20 km polnymi drogami, obserwując kombajny koszące pola słonecznika, dotrzeć do Villar de Cañas. Stamtąd już asfaltem do położonej na wysokim wzniesieniu Montalbanejo, i na jeszcze wyższym La Hinojosa. Do tego ostatniego wjeżdżałem sapiąc niemiłosiernie, przez co u szczytu przyglądało mi się dwóch leciwych już mieszkańców, którzy dla dopingu co chwilę puszczali ze studni obok wodę. Podziałało, wjechałem prawie na bezdechu i wypiłem co najmniej połowę wody z tej studni. Kiedy złapałem oddech znalazła się też chwila na rozmowę, o wrześniowych upałach i rowerowych podróżach.
Stamtąd poszło już jak z płatka: najpierw drogą serwisową wzdłuż autostrady (spotkałem na niej tylko dwóch rowerzystów i ani jednego samochodu), a potem dość ruchliwą N-IIIa aż do zapory Pantano de Alarcón, zaraz potem tunelem, by u jego wylotu dać się zaskoczyć widokowi urwiska i głębokiej doliny Rio Jucar. Wow!
Jeszcze tylko objazd od wschodu powstałego wskutek zapory ogromnego zbiornika i wreszcie dotarłem do kempingu Pantapino w Olmedilla de Alarcón. Z jego zarządcą przy piwie gadaliśmy z godzinę, pokazał mi szczegóły trasy rowerowej z Alarcón na południe Hiszpanii, przez Malagę i Grenadę aż po Gibraltar, zachęcając przy okazji do zmierzenia się z nią. Zauważyłem, że po tych kliku tygodniach znacznie łatwiej mi się tutaj rozmawia. Dalej ni w ząb nie rozumiem hiszpańskiego, ale jakby teraz mniej to przeszkadzało i mnie, i moim rozmówcom. To cieszy.
Wystarczy na dziś, dobranoc.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
malisz
Paweł Maliszewski
zwiedził 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 50 wpisów50 69 komentarzy69 181 zdjęć181 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
30.08.2016 - 29.09.2016
 
 
11.08.2014 - 26.08.2014